piątek, 3 maja 2013

Rozdział 8

   Strasznie jest mi żal Justina, spotkała go taka tragedia, tak dobrego człowieka spotkała taka tragedia, ale dlaczego akurat go ?
Lekarze powiedzieli, że z Pattie będzie wszystko w porządku, tylko potrzeba czasu, to poprawiło trochę humor Justinowi, już się tak nie martwił, aczkolwiek był smutny, bardzo smutny.
Do szpitala po paru minutach przyjechał również Scooter, powiedział mu, że odwołał jego występ w Juno Awards, oraz przełożył nagranie jego płyty, ufff.... to dobrze.

* * *
  ' Ile dałbyś za spełnienie marzeń, ile dałbyś żeby one były prawdzie, żeby się spełniły ?
Czasem poświęca się całe życie, czasem próbujesz je spełnić, walczysz o to z całych sił, a one się nie spełniają, ale nie możesz powiedzieć, że nic nie zrobiłeś w kierunku ich spełnienia, próbowałeś, a to najważniejsze. ' - takie słowa przekazał Justin Josh'owi, kiedy przeszedł do niego dnia następnego, jego słowa przemówiły do niego, zdał sobie sprawę, że jeżeli nie będzie próbował dążyć do spełnieni marzeń, nie osiągnie nic, natomiast jeżeli będzie starał się je spełnić, jest zwycięzcą.

- Josh, wiesz przecież, że naprawdę bardzo zależy mi na tym, aby udało ci się w show - biznesie, masz ogromny talent, a on nie może się zmarnować, dlatego podjąłem decyzję, mam nadzieję że słuszną, otóż postanowiłem nawiązać z tobą współpracę, Josh ale uważaj, będziesz musiał dużo poświęcić i będzie kosztowało cię to wiele wyrzeczeń, pytanie tylko, czy jesteś na to gotowy ? - oznajmił Justin
- Justin, jestem gotowy, czekałem na ten moment bardzo długo, jestem w stanie zrobić wszystko, aby moje marzenia się spełniły.
- Widać w tobie potencjał, jutro przyniosę wszystkie papiery do podpisania, taka tam papierkowa robota cię czeka, a potem zaczniemy omawiać twój ' plan na przyszłość ' 
- Ja nawet nie wiem jak ci dziękować, wiesz przecież ile to dla mnie znaczy
- Wiem, i doceniam to - powiedział Justin - a teraz przepraszam cię, muszę iść do mamy, muszę być przy niej
- Nie ma sprawy Justin, dziękuję za to, że chcesz mi pomóc, a z twoją mamą na pewno będzie wszystko dobrze. - powiedział Josh, po czym pożegnał się z Justinem i uśmiechnięty przybiegł do mnie
 - Emily, nawiązałem współpracę z Justinem, może pomożesz mi napisać piosenką, którą mógłbym mu pokazać, nie chcę go zawieść.
- Hmm... Czego się nie robi dla brata, dobra choć pójdziemy pisać, masz już tytuł ? - zapytałam
- Tak myślałem nad tytułem, hmm... może ' Dreams Come True ' , wiesz to będzie piosenka o spełnieniu marzeń, opiszę w niej moje odczucia na temat tego wszystkiego. 
- To idziemy ją pisać - powiedziałam i tak też zrobiliśmy, poszliśmy do jadalni, zastanawiać się nad tekstem piosenki Josh'a.


* * *
Piosenkę pisaliśmy przez całą noc, aż w końcu była gotowa, teraz trzeba będzie przekazać ją tylko Justinowi, mam nadzieję, że spodoba mu się, włożyliśmy ( a szczególnie Josh ) włożył w nią wiele wysiłku.
Josh zarówno jaki i ja byliśmy zmęczeni, więc postanowiliśmy położyć się, Josh poszedł na górę, a ja próbowałam zasnąć na kanapie w sypialni, na marne, ponieważ po paru minutach dostałam SMS'a od Matt'a, napisał coś w stylu ' Możemy się spotkać, mam problem ? '. Tak długo mnie olewał, a nagle przypomniałam mu się, kiedy ten miał problem ? Tak, nie mogło być, aczkolwiek zgodziłam się na spotkanie, może on wszystko zrozumiał.
Odpisałam mu żeby czekał koło kafejki o godzinie 13:00, tam się spotkamy, wysłucham go i być może, przynajmniej w miarę możliwości pomogę.

- Wychodzę ! - krzyknęłam Josh'owi, ponieważ dochodziła 13:00, chyba mnie nie usłyszał, ponieważ nic nie odpowiedział, wyszłam do kafejki na umówione spotkanie z Matt'em, mam nadzieję tylko, że ten nie będzie taki jak ostatnio, zrobi jak uważa, oby tylko nie wystawił mnie i nie przyszedł.


______________________________________________________________________________________
Przepraszam, że długo nie dodawał rozdziału, wiecie, brak czasu, mam nadzieję że rozdział się podoba : )
KOMENTUJCIE - ZNAK ŻE CHCECIE CZYTAĆ. :) 
SWAG.

sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 7

  Tak, dałam mu szansę i bardzo się z tego cieszę, on na nią zasługuje, widać że mu zależy, to najlepszy dzień w moim życiu, Justin poprosił mnie też abym mu towarzyszyła przy rozdaniu nagród Juno Awards które odbędzie się już za kilka dni, mogłam poznać moich innych idoli i usłyszeć jak Justin śpiewa na żywo i jak odbiera nagrody, WYGRA WSZYSTKIE, wierzę w to. I co najważniejsze - pojadę do rodzinnego miasta Justina - Kanady i pojadę tam z nim. Juno Awards nadchodzę !

A co do spotkania z Matt'em, było troszkę dziwnie, on zbierał się żeby mi coś powiedzieć, ale tego nie  zrobił, próbował złapać mnie za rękę, pocałować, a w kinie na filmie przytulić, muszę sobie to poważnie przemyśleć, on jest tylko moim najlepszym kumplem, a poza tym nie chcę stracić Justina przez niego.

* * *
Naprawdę nie miałam pojęcia, że Matt taki jest, zawiodłam się na nim i to ogromnie, uważałam go za przyjaciela, a on zawiódł i mnie i Kathe, tak nie może być.
Strasznie irytowało mnie jego zachowanie, kiedy wraz z Kathe poszliśmy na lody, Matt też tam był, ale był jakiś inny, mówił z wyrzutami, dużo przeklinał, zaczął nas wyzywać, co mu się stało ? Przecież to fajny chłopak był, no tak znalazł sobie nowe towarzystwo, byliśmy najlepszymi kumplami od dzieciństwa, myślałam że wiem o nim wszystko, a on ta niewyobrażalnie się zmienił i to w ciągu kilku dni.

- Emily, co się dzieje z Matt'em.Od kilku dni go nie poznaje. ? - zapytała nagle Kathe
- Nie mam pojęcia, wiesz nowe towarzystwo go tak zmieniło - odpowiedziałam
- Ale jak nagle z najlepszego przyjaciela przeobraził się z największego wrogi, Emily trochę logiki to nierealne.
- Kathe, mnie również to martwi, ale ludzie się zmieniają, trzeba mu pomóc, jakoś wyrwać go z tamtego towarzystwa, może przejrzy na oczy.
- Miejmy nadzieję - w tym momencie ktoś zasłonił mi z tyłu oczy, Kathe zaczęła chichotać
- Kathe, kto to jest ? - zapytałam
- Zgadnij - z tyłu odezwał się uroczy głos chłopaka
- Justin ? To ty ? - zapytałam zadowolona
- No pewnie, że ja jak mogłaś nie poznać tych wspaniałych rąk - Justin zachichotał
- Ale ty jesteś skromny
- Skromność to moje drugie imię Shawty, wiedziałem że cię tu spotkam
- Jak ty dużo o mnie wiesz - zachichotałam
- Czy wy...? - Kathe zaczęła chyba coś podejrzewać - wiem że to głupie, ale czy wy jesteście razem .?
Spojrzeliśmy z Justinem na siebie z uśmiechem
- A więc, Emily jest moją dziewczyną, a ja jestem jej chłopakiem, jednym słowem, tak masz rację, jesteśmy razem.
- Uuuu to szczęścia - powiedziała zadowolona Kathe
- Dzięki - odpowiedzieliśmy zgodnie
- Emily, jest może twój brat w domu - zapytał Justin
- Powinien być, a coś się stało ?
- Muszę z nim omówić kilka spraw - powiedział - mogę do niego iść ?
- Justin i ty się jeszcze pytasz, pewnie że możesz, to może pojedziemy razem, jeżeli Kathe nie będzie miała nic przeciwko
- Nie ma sprawy i ta miałam już iść - powiedziała, po czy poszła do domu, a ja wsiadłam do samochodu
 Justina i pojechaliśmy w stronę mojego domu, po drodze dużo rozmawialiśmy, to podstawa związku.


Po paru minutach dotarliśmy na miejsce, zaprosiłam Justina do środka i podałam mu gorącej czekolady, zawołałam Josh'a, aby powiedzieć mu, że Justin przyszedł, ale nie było go, po chwil zobaczyłam kartkę z napisem ' Wyszedłem do Kevina, będę o 14:00 ' powiedziałam o tym Justinowi, że Josh będzie dopiero za godzinę, a on tylko ' No, to mamy więcej czasu dla siebie Shawty ' po czy uśmiechnął się.
- Wiesz,ostatnio dużo myślałem nad nami - powiedział nagle JB
- Ale w jakim sensie Justin ? - zapytałam
- W sensie, że...tworzymy bardzo fajną parę, nie chce mieć przed tobą żadnych tajemnic, a więc musisz wiedzieć, że... - Nagle rozbrzmiał telefon Justina, dzwonił Scooter, Justin odebrał po czym rozpłakał się:
- Justin co się stało ? - zapytałam
- Scooter dzwonił moja mama miała wypadek samochodowy, jest w szpitalu - powiedział zapłakany
- To jedziemy do niej, ja poprowadzę - zaproponowałam
- Ale ty nie masz prawo jazdy, ja to zrobię
- Justin, w takim stanie nie możesz prowadzić i mam prawo jazdy, wczoraj odbierałam.
Pojechaliśmy do szpitala, Justin był smutny, rozpłakał się jeszcze bardzie, cały czas byłam przy nim, wspierałam go, mówiłam że wszystko będzie w porządku, przytulałam:
- Justin wszystko będzie w porządku
- Musi...- odpowiedział


' Everything's gonna be alright. '

_________________________________________________________________________________
Komentujcie to znak, że chcecie czytać :)

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 6

   Totalna idiotka ze mnie, Justin chciał ze mną być, a ja się nie zgodziłam, przecież każdy by się zgodził, a ja nie ? Ale przecież ja zawsze wiem lepiej, przecież nie mogę był z nim, bo media, jego fani, ale wiecie ja też jestem jego fanką, ale bardziej taką bliższą i ja też się w nim zakochałam, przynajmniej tak sądzę ,tylko dlaczego ja się nie zgodziłam ? Muszę dać mu czas, a potem to jakoś odkręcić...
I przede wszystkim muszę dać mu czas.

* * *
*1 miesiąc później*
Nie miałam żadnego kontaktu z Justinem już od ponad miesiąca, martwiłam się o niego czy może nic mu się nie stało po tym jak nie chciałam z nim być, właściwie rozumiem go, też nie chciałabym mieć z chłopakiem który dałby mi kosza, ale tak przecież nie można.
Nagle rozbrzmiał dźwięk mojej komórki, na całe szczęście był to Justin:
- Justin, nareszcie zadzwoniłeś, martwiłam się o ciebie - odebrałam szczęśliwa
- Możemy się spotkać, przemyślałem sobie już wszystko - powiedział smutny, tak jakby jeszcze cierpiał nad tym, że nie zgodziłam się być z nim, a minął już miesiąc
- W porządku, a co sobie przemyślałeś
- Wszystko, to co było miesiąc temu i to co jest teraz - przerwał - spotkajmy się dzisiaj o 13:00 w ' Ice Cream & Coffy ' - po czym rozłączył się.
Ciekawe co Justin miał na myśl mówiąc to, jeszcze miesiąc temu byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, a teraz ? Teraz nawet ze sobą nie rozmawiamy, on zadzwonił dopiero po miesiącu, jak tak to ma wszystko wyglądać to ja dziękuję.
Nagle dostałam SMS'a od Matta:

 ' Hmm... Wpadłem na pomysł czy może nie 
wybralibyśmy się do kina dzisiaj wieczorem, 
własnie weszła do kin '  Nigdy nie będę twoja ' i tak sobie pomyślałem 
że fajnie by było wybrać się na nią właśnie z tobą '

Pomyślałam, że to nie jest wcale zły pomysł, ale przecież byłam umówiona z Justinem, ale przecież do tego czasu powinnam się wyrobić, aczkolwiek nie zgodziłam się, powiedziałam że może innym razem, bo jestem już umówiona na 13:00 z Justinem, Matt nic nie odpisał, miałam troszeczkę wyrzuty sumienia, ale przecież on jako mój kumpel powinien to zrozumieć.


Dochodziła 13:00, więc wybrałam się do kafejki, Justin już tam czekał, był radosny, jak na ostatnie dni, usiedliśmy:
- To o czym chciałeś porozmawiać - zaczęłam rozmowę
- Wiesz,głupio zachowywałem się przed ostatni czas, chodzi mi konkretnie o cały miesiąc, o to że nie dzwoniłem, ani nie odbierałem telefonu, oto że nie odpisywałem na SMS'y, przepraszam cię
- Och, Justin nic nie schodzi, dobrze, że umiałeś przyznać się do błędu
Justin w momencie rozpromieniał
-Tak sobie pomyślałem, czy może nie chciałabyś zostać moją dziewczyną, wiem że jakiś czas temu nie zgodziłaś się, ale daj mi szansę, każdy na nią zasługuje
Przez chwilkę zastanawiałam się, dość intensywnie ale po chwili zgodziłam się, w końcu taka okazja nie zdarza się codziennie, a Justin jest naprawdę uroczym facetem, miły, inteligentny oraz z ogromnym talentem, no i nie zapomnijmy o tym, że ja też coś do niego czułam.
Justin dostał telefon od menagera, musiał już iść, ale odwiózł mnie do domu i na porzegnanie pocałował, ale tylko w policzek, prawdziwy gentlemen zna granice.
Weszłam do domu szczęśliwa, Josh już był w domu:
- A co ty taka wesoła jesteś ? - zapytał
- Bo Justin zapytał się mnie o chodzenie i się zgodziłam - odpowiedziałam szczęśliwa
- Ty jesteś z Justinem ?
- Tak, a co się stało ?
- Nic, nic, cieszę się twoim szczęściem - Josh podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, po czym poszedł do swojego pokoju.
Wiedziałam, że dzisiaj na pewno nie spotkam się już z Justinem, więc postanowiłam napisać do Matt'a czy wieczór nadal aktualny, bo doszłam do wniosku, że fajnie by było się w końcu spotkać, tak więc byłam umówiona z Matt'em na godz. 18:00.
To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu, mimo iż parę tygodni temu nie zgodziłam się być z Justinem, teraz jednak postanowiłam dać mu szansę, w końcu każdy na nią zasługuje.

___________________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko.

KOMENTUJCIE TO ZNAK ŻE CHCECIE CZYTAĆ.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Mam nadzieję, że się wam podoba.
:)

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 5

   Justin obiecał że zadzwoni wieczorem, tak też zrobił, umówiliśmy się dnia następnego w restauracji Delmonico's w Nowym Jorku, oczywiście Josh też był tam obecny, przecież Justin chciał omówić jego plany na przyszłość, cieszyłabym się, gdyby Josh'owi udało się nawiązać jakąś współpracę z Justinem, on zasługuje  na najlepsze, moim zdaniem, ma talent i szkoda byłoby aby go zmarnował.
Dalej jednak chodziły mi po głowie słowa z wczorajszej rozmowy z Justinem ' Ale fajnie by było gdybyś była moją dziewczyną ' oraz ' To nie jest rozmowa na telefon ', zastanawiało mnie to, czy Justin chce się zapytać czy może ja nie zostałabym jego dziewczyną, ale co ? ja ? dlaczego akurat ja, przecież jest tyle pięknych dziewczyn na świecie, a on wybrałby akurat mnie. Niemożliwe.

* * *
Dochodziła 10:00 więc zaczęłam przygotowywać się do spotkania z Justinem, obudziłam Josh'a, on jest strasznym śpiochem, ale nie mógłby się przecież spóźnić na jego spotkanie, prawdopodobnie najważniejsze w jego życiu, to spotkanie sądziło o jego dalszej przyszłości, być może muzycznej.

 Wyruszyliśmy na spotkanie z Biebsem, Josh był strasznie podekscytowany, było to jego pierwsze spotkanie z nim, dalej nie mógł w to uwierzyć,że Justin pomorze mu się wybić, było to jego marzenie, a on zawsze powtarza, że marzenia się spełniają, trzeba tylko o nie walczyć z całych sił i nie ważne jak jest ciężko trzeba walczyć i dążyć do ich spełnienia do samego końca.
- Emily, strasznie się denerwuje, a co jeśli Justin powie że jednak nie nadaję się na to, co jeśli ten wielki świat nie jest dla mnie ? - powiedział zdenerwowan
- Wiesz przecież że bardzo walczyłeś o to spotkanie, zawsze wierzyłeś, że kiedyś spotkasz Justina i nawiążecie współpracę ze sobą, a gdyby Justin nie byłby tobą zainteresowany nie umawiałby się z tobą na spotkanie - odpowiedziałam 
- Wiesz, może masz rację - przerwał na chwilkę - a co jeśli mi się nie uda ?
- Josh, z takiej strony to ja cię nie znałam, moim zdaniem zawsze byłeś optymistą, a jeżeli ci się nie uda to zawsze masz tą satysfakcję, że próbowałeś
- Dziękuję Emily, a ty to mnie umiesz na dychu podnieść, jesteś najlepszą siostrą na świecie
Doszliśmy na miejsce, Justin już na nas czekał, oczywiście w towarzystwie ochroniarzy , zamówił nam Cole po czym rozmawiał z Josh'em. Josh był zafascynowany cała tą rozmową, bowiem rozmawiali o jego planach na przyszłość, o tym czy chciałby zostać piosenkarzem, bo Justin nie chce, aby zmarnował się taki talent, mnie się trochę nudziło, ale ostateczny wynik ich spotkania, był taki, iż nawiązali oni współpracę ze sobą, z czego bardzo się cieszyłam, Justin zaproponował również Josh'owi, aby nagrali wspólną piosenkę w swoim czasie, ale nic na siłę, wszystko małymi kroczkami, a mógł on zajść naprawdę daleko.
Nagle Justin skierował się do mnie:
- Emily, czy mogłabyś tutaj przyjść chciałbym cię o coś zapytać
- No dobrze - podeszłam do Justina, w tym momencie zadzwonił telefon Josh'a była to Alex, jego dziewczyna, po rozmowie z nią podziękował on Justinowi i poszedł, zostaliśmy sami - A więc o co chodzi ?
- No więc ja chciałbym zapytać się ciebie, czy nie chciałabyś...
- Tak ?
- Zostać moją dziewczyną - po czym uśmiechnął się 
- Wiesz Justin, ja cię bardzo lubię, ale nie znasz mnie zbyt krótko żeby podejmować takie decyzje ? - zapytałam
- Ja jestem pewnie, że to właśnie z tobą chcę spędzić resztą swojego życia - jego głos był naprawdę przekonujący 
- Justin, ale wiesz...ja na razie wolałabym żebyśmy byli tylko przyjaciółmi
Justin jednocześnie posmutniał i oczy zrobiły mu się czerwone, jakby miał płakać, wybełkotał tylko:
- Dobrze, jak chcesz,  napiszę do ciebie wieczorem 
- Justin, przepraszam, ja nie chciałam cię zranić
- W porządku - Justin był  smutny, poszedł w stronę samochodu i odjechał.
Potem pomyślałam sobie,dlaczego nie zgodziłam się, ale przecież niekiedy wynikają nieprzyjemności z bycia z sławną, i to tak sławną osobą jak Justin.
Złamałam serce Justin'owi Bieber'owi, fatalnie się z tym czułam.

___________________________________________________________________________________

KOMENTUJCIE TO ZNAK ŻE CHCECIE CZYTAĆ : )
DZIĘKUJĘ.

PS. MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ ROZDZIAŁ PODOBA ; )

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 4

   Tamten wieczór był po prostu niesamowity, Kathe nie umiała nawet spokojnie pogadać z Justinem, w takim była szoku, ja już bardziej, przyzwyczaiłam się.
Nie odbyło się oczywiście bez prezentu, Justin - zarówno mnie jak i Kathe, podarował przepiękny bukiet kwiatów, teraz wyobraźcie sobie, że Kathe była w jeszcze większym zaskoczeniu niż przedtem, w końcu nie dziwię jej się, byłam w takim samym na początku, ale to było dawno, teraz jest już inaczej.
To nieprawdopodobne jak szybko zmieniają się obroty sprawy - kiedyś nawet nie przypuszczałam, że spotkam Justina, dzisiaj to już nie tylko idol, to ktoś więcej.

* * *
Obudził mnie dźwięk, mojego telefonu, dostałam SMS'a od Matt'a o treści:

' Emily, czy ty byłaś wczoraj wraz z Kathe 
w kinie z Justinem ? ' 

Skąd on to wie ? Przecież ja mu nic nie mówiłam, ale pomyślałam, że Kathe mu powiedziała,odpisałam:

' Tak, a skąd wiesz ?
Pewnie Kathe ci powiedziała ; ) '

Odpisał:

' Nie, cała nowojorska prasa o was huczy.
Cytuję nagłówek z jednej " Tajemnicza dziewczyna z którą spotkał się wczoraj Justin Bieber.
Czy to coś więcej niż koleżeństwo ? "
Zrobili zdjęcie kiedy tylko ty byłaś z Justinem, pewnie myślą że jesteś jego dziewczyną ' 

Załamałam się. Nie wiedziałam co odpisać, więc nie odpisałam nic, popłakałam się, nie wiem dlaczego, ale dobijało mnie to wszystko, po co wogule godziłam się na ten wypad do kina ? Przecież wiedziałam jakie są skutki spotykania się z gwiazdą, znałam to aż za dobrze.
Dzisiaj piszę o nas nowojorskie tabloidy, jutro portale plotkarskie, a pojutrze cały świat, ale oni tym zarabiają - plotkami, Justin ma ciężko, plotki i plotki...
Ale przecież nie ma w tym nic złego, my się tylko kumplujemy, a ludzie którzy myślą że na serio nas coś łączy ( oprócz kumplowania ) muszą być totalnymi idiotami.
Takie myślenie, przywróciło mi humor, czułam się już lepiej, chodź nie do końca.
Zadzwonił do mnie Justin:
- Halo - odebrałam
- Chciałem ci tylko powiedzieć, żebyś nie przejmowała się plotkami, które krążą z tabloidach, my się kumplujemy, ale przyzwyczajaj się , że jeżeli paparazzi będą widzieć nas razem, będą krążyć plotki, że jesteśmy razem - powiedział tak od razu, bez zawahania - chodź byłoby fajnie, gdyby to było coś więcej
- Czy ty coś sugerujesz ? - zapytałam zaskoczona
- Nie...a w zasadzie tak, ale to nie jest rozmowa na telefon
- Okeej...w porządku
- A tak wogule, twój brat ma świetny głos i mega talent, chciałbym się z nim spotkać, aby z nim porozmawiać o jego planach na przyszłość
- Ty obejrzałeś ten filmik który ci niedawno wysłałam ? I co o nim sądzisz ?
- Tak jak już mówiłem, chciałbym z nim porozmawiać
- W porządku, powiem mu, a kiedy miałbyś czas na spotkanie ?
- Jak dla mnie to nawet teraz, dobrze, ja nie mogę teraz rozmawiać, zadzwonię do ciebie wieczorem, buziaczki paa - rozłączył się.
Od razu zawołałam Josh'a, myślał że coś się stało, więc szybko przyleciał
- Co jest ? - zapytał
- Justin Bieber chce się z tobą spotkać, zadzwoni do  mnie wieczorem, aby ustalić dokładną datę, godzinę i miejsce. Cieszysz się ? 
- Bardzo, nawet nie wiesz jakie jestem dumny. A w jakiej sprawie ?
- Wiesz, pamiętasz jak nagrałeś cover piosenki Justina ?
- No tak
- Właśnie, a pamiętasz też jak mówiłeś żebym nie wysyłała jej do niego ?
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że wysłałaś ją do niego
- Tak właśnie chce ci to powiedzieć, ale słuchaj dalej - przerwałam na chwilkę - bardzo mu się spodobałeś, w sensie wokalnym, chce się z tobą spotkać, po to aby omówić twoją dalsza karierę.
- Hmm... to już ma sens, dziękuję, jesteś najwspanialszą siostrą na świecie, dziękuję bardzo - nie był już na mnie zły, teraz był podekscytowany, wyszedł.

_________________________________________________________________________________

Komentujcie, to znak że chcecie czytać ; )

niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 3

   ' Roller Coaster przez chwilę, byliśmy na górze, aby następnie być blisko upadku ' - takie właśnie słowa dobiegły z pokoju Josh'a, poszłam to sprawdzić, faktycznie, Josh komponować muzykę do piosenki,którą przed chwilką napisał
- Świetny tekst - przerwałam mu
- Jak długo tu jesteś ? -zapytał
- Dość długo, żeby stwierdzić, że świetnie piszesz
- Dziękuję, wiesz tekst jest już prawie skończony, czeka mnie tylko kompozycja muzyki, wieczorem powinienem skończyć, a jutro nagram ją i wstawię na YT, a teraz pomożesz mi wybrać jakąś piosenkę od Justina, aby nagrać jej cover ?
- Nie ma sprawy Josh, może ' Nothing Like Us ' ? -zaproponowałam
- Świetny pomysł - wzięłam kamerę, a Josh zaczął śpiewać, wyszło mu rewelacyjnie, wrzuciliśmy nagranie na konto Josh'a na YT, aby podzielić się nim z światem, miał już tam wgrane kilka cover'ów, jutro nadejdzie czas na jego własną kompozycję.
- Nie liczę na nic wielkiego, mam tylko nadzieję, że Justin to zobaczy - uśmiechnął się
- To może ja do niego napiszę ? -zapytałam 
- Nie, nie chce cię do niczego wykorzystywać.
- Jak chcesz - i tak wiedziałam, że Josh bardzo tego pragnie, więc wysłałam link do nagrania na numer telefonu Justin'a z podpisem
 ' Mój brat, Josh nagrał właśnie cover twojej piosenki " Nothing Like Us ", byłabym bardzo wdzięczna, jakbyś wystawił opinię. Emily :) '
Nawet nie powiem Josh'owi że wysłałam link do Justina, nie byłby szczęśliwy, on jest typem człowiek, które chce sam zapracować na swój sukces, bez pomocy innych.

* * *
- Emily, wstawaj Kathe do ciebie - obudził mnie głos mamy, tego pięknego sobotniego ranka
Spojrzałam na zegarek, była prawie 11:00, tak długo spałam ?
- Cześć Emily ubieraj się szybko, zabiorę cię gdzieś, będziesz przeszczęśliwa - Kathe szybko wbiegła do mojego pokoju, by mi to powiedzieć
- A co się stało ? - zapytałam zaspana
- Nie zadawaj głupich pytań tylko ubieraj się i chodź
Tak te zrobiłam, ubrałam się i uczesałam - zazwyczaj mam rozpuszczone włosy ale tego dnia postanowiłam spiąć je w kucyk.
- Szybciej ! - pospieszała mnie Kathe
- Możemy iść, pa mamo, będę potem. - pożegnałam się z rodzicami i wraz z Kathe wyszliśmy
- Gdzie jedziemy ? - zapytałam jeszcze raz, niepewnie
- Zobaczysz. - Kathe nie przestawała trzymać mnie w niepewności
Po ok. 10 minutowej jeździe samochodem, dojechaliśmy do Centrum Handlowego
- Po co tu przyjechaliśmy ? - zapytałam zdziwiona
- Wejdź do środka, to sama się przekonasz
Wszystko byłoby ok, ale dlaczego Kethe od razu nie chciała mi tego powiedzieć, ciągle tylko ta niepewność i niepewność,.
Spojrzałam na Kathe takim wzrokiem że o ja cię, ale po chwili weszłam do Centrum i zobaczyłam, Justina....stał na scenie i śpiewał...ale przecież nikt o tym nie wiedział...przynajmniej ja, a jednak całe Centrum wypełnione było fanami.
- Kathe, co to ma znaczyć, czemu ja o tym nie wiedziałam ?
- Emily, widzisz, czasem dobrze że czegoś nie wiesz. - uśmiechnęła się
Wraz z Kathe próbowaliśmy dojść pod samą scenę, niestety było to nierealne, za dużo osób, postanowiliśmy więc, że pójdziemy do pobliskiej lodziarni, niestety ( a może potem stety ), niezdarna ja - jakoś mnie to już nie dziwi - wpadłam na jakiegoś chłopaka, na oko 18 lat, brunet z pięknym błękitnymi oczami.:
- Najmocniej ciebie przepraszam - powiedziałam i w tym samym momencie zrobiłam się cała czerwona
- Spokojnie, nic się nie stało każdemu może się to zdarzyć - uśmiechnął się
- Ja chyba mam pecha na to miejsce - zaśmiałam się
- Nie martw się, też jestem taki zawalaty ostatnio - powiedział - a tak wogule to Benjamin jestem, miło mi
- Emily, miło mi cię poznać Benjaminie - podałam mu rękę
- Dla ciebie Ben. - uśmiechnął się 
- W porządku Ben - odwzajemniłam uśmiech
W tym momencie podeszła do niego jego dziewczyna 
- Idź stąd i nie podrywaj mi chłopaka, on jest mój i tylko mój rozumiesz ? - powiedziała do mnie i do Kathe, żal mi było Ben'a taki fajny chłopak, a jego dziewczyna to taka zołza, momentalnie Ben zrobił się czerwony i smutny, co mieliśmy zrobić, wyszliśmy.
- Straszna zołza - powiedziała do mnie Kathe, nie zaprzeczyłam
Poszliśmy raz jeszcze, koło sceny, aby usłyszeć Justina, akurat z niej schodził, zauważył mnie, gdy wychodził z Centrum, zawołał do mnie:
- Cześć - po czym podszedł i mnie przytulił, od razu zebrała się przy nas grupka paparazzi, zadając głupie pytania typu czy jestem jego nową dziewczyną, Justin szybko ich spławił, ale najpierw powiedział że jestem tylko jego dobrą przyjaciółką
- Miałabyś ochotę wybrać się dzisiaj do kina ze mną, jeżeli tylko zechcesz możesz wsiąść ze sobą swoją koleżankę
- Pewnie, że miałabym ochotę - pomyślałam, że to świetny pomysł
- To jesteśmy umówieni o 20:00 przyjadę po was - uśmiechnął się do mnie i do Kathe, po czym wszedł do samochodu i odjechał.
- Dzisiaj kino z Justinem, jesteśmy szczęściary - zaczęła płakać ze szczęścia
- Kathe, nie płacz, powinnaś być szczęśliwa. - uśmiechnęłam się.
Masz rację, chodźmy do ciebie,przygotujemy się na wieczór.

___________________________________________________________________________

KOMENTUJCIE TO ZNAK ŻE CHCECIE CZYTAĆ :)


sobota, 2 marca 2013

Rozdział 2

   Poprzedni wieczór był po prostu niesamowity, przeżyłam najlepsze chwile w moim życiu, Justin jest taki słodki, na żywo wygląda nawet lepiej niż na zdjęciach, otrzymałam od niego bukiet czerwonych róż oraz złoty naszyjnik z literką ' J ' .
Nigdy - nawet w najśmielszych marzeniach, nie przypuszczałabym, że spotka mnie coś tak niesamowitego, tak niewyobrażalnego, Justin powiedział mi że chętnie spotka się ze mną ponownie, tylko nie wie kiedy bo wieczorem wylatuje do Londynu, gdzie zagra serie koncertu, więc na razie nie ma czasu ale postara się go mieć jak najwięcej dla mnie, powiedział że bardzo go inspiruję.
To było zabawne, jeszcze parę dni temu nie przypuszczałabym że spotka mnie tak wspaniała rzecz, przecież spotkanie z Justinem odbyło się tak z dnia na dzień, on ledwo mnie znał a już zaprosił mnie na kolację, wspaniały moment.

* * *
Kiedy wróciłam do domu, mama z tatą od razu zapytali się mnie, gdzie i z kim byłam opowiedziałam im więc, że na kolacji z Justinem Bieberem na początku nie chcieli mi uwierzyć, do czasu kiedy nie pokazałam im pamiątkowych zdjęć, byli w szoku, obaj spojrzeli na siebie z takim wzrokiem że o ja cię, mama od razu zaczęła prawić mi kazania  o odpowiedzialności jakie wynikaj z bycia ze sławną osobą, tata uspokoił  ją mówiąc że to tylko kolacja, nic wielkiego, od razu pomyślałam sobie, że myśli on że była to TYLKO kolacja, dla mnie to coś więcej, nie była to TYLKO zwykła  kolacja, było to spełnienie największego marzenia.

Poszłam do swojego pokoju, prawie już spałam, gdy dostałam SMS'a, tak był to Justin, napisał coś w tym stylu:

' Emily. Jesteś moją inspiracją 
dziękuję za cudowny wieczór, mam nadzieję powtórzyć ją kiedyś.
Za niedługo wylatuję do Londynu i nie będę miał okazji widzieć cię, ale
gdy tylko wrócę obiecaj że spotkasz się ze mną ponownie.
TO BĘDZIE NIESAMOWITE. SWAG.
Dobranoc. Twój Justin. '

' Twój Justin ' ? Nie wiedziałam dokładnie o co mu chodzi, od razu w głowie narodziło mi się wiele pytań
CZY PODOBAM SIĘ JUSTINOWI ?
A MOŻE TO WSZYSTKO JEST DLA SZPANU ?
MOŻE TO PO PROSTU TO GŁUPIE ZAUROCZENIE ?
ALBO ŻARTY ?

Ale przecież Justin sam powiedział, że nie mówi sobie w kim ma się zakochać, to dzieje się naturalnie.


Następnego dnia, postanowiłam że zadzwonię do Matt'a, zmartwiła mnie wczorajsza sytuacja, no wiecie, to że poszedł do domu cały zapłakany zaraz po rozmowie ze swoją mamą.
Nie odbierał. Zadzwoniłam ponownie, znów to samo, w końcu po paru minutach oddzwonił
- Przepraszam, że nie odbierałem wcześniej, nie słyszałem telefonu - powiedział to takim smutnym głosem, że już na pewno wiedziałam, że coś się stało Matt jest raczej pogodnym chłopkiem
- Dlaczego wczoraj poszłeś taki zapłakany ? Czy coś się stało ? - zapytałam
- Jesteś moją przyjaciółką i powiem ci - przerwał na chwilkę - mój tata miał wczoraj wypadek samochodowy i jest w bardzo ciężkim stanie, nie wiadomo czy z tego wyjdzie
Przez chwilkę nie wiedziałam co powiedzieć i rozpłakałam się, tatę Matt'a traktowałam jak drugiego ojca, ta wiadomość przytłoczyła mnie
- Emily, nie płacz mi też jest ciężko ale jakoś się trzymam, wiem że bardzo lubiłaś mojego tatę, miejmy nadzieję że z tego wyjdzie, NA PEWNO WYJDZIE - pocieszał mnie Matt
- Twój tata jest wspaniałym człowiekiem, traktuje go jak drugiego ojca
- Wiem, Emily przepraszam cię ale muszę już kończyć, do zobaczenia,pa
- Pa - powiedziałam, po czym zakończyłam naszą rozmowę
Znów zaczęłam płakać, prawdopodobnie mój płacz usłyszała Josh, bo przyszedł do mnie z pytaniem czy czy coś się stało, więc opowiedziałam mu o wypadku, jakie przytrafiło się ojcu Matt'a , próbował mnie pocieszyć, chyba mu się udało bo zeszliśmy na temat Justina i wczorajszej kolacji, opowiedziałam mu też i o niej, Josh poszedł pisać swoją nową piosenkę - jak wiecie, bądź jeszcze tego nie wiecie chce on zostać piosenkarzem.
Humor poprawił mi się, napisałam do Justina SMS'a:

' Powodzenia dzisiaj wieczorem ; ) 
Emily. '

Odpisał mi, że beze mnie to nie to samo, on jest słodki, mówię to już po raz kolejny, ale właśnie tak jest.
Zachowuje się jakbyśmy byli parą - zachowuje się tak jak Matt wczoraj - ale tak nie było,  znaliśmy się zaledwie 3 dni.

________________________________________________________________________________

KOMENTUJCIE TO ZNAK ŻE CHCECIE CZYTAĆ

czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 1

   To był chyba najlepszy dzień w moim życiu, możliwość spotkania się z Justinem ( pomijając to, że oblałam go czekoladą) to było coś niezwykłego, nigdy nie zapomnę tej chwili, zawsze wierzyłam w to, że kiedyś nastąpi ten dzień nie sądziłam jednak że tak szybko.

* * *
Po przypadkowym spotkaniu mojego idola napisałam SMS'a do Matt'a i Kathe z prośbą o spotkanie, jedynie Matt odpisał, więc spotkałam się tylko z nim.
Na mieście opowiedziałam mu o troszkę dziwnym, ale jakże wspaniałym spotkaniu z Biebsem , powiedziałam również, że bardzo się cieszył on  z przypadkowego spotkanie ze mną, mając nadzieję że spotka mnie ponownie.
Matt był w totalnym szoku , nie umiał wydusić z siebie słowa, w końcu po paru sekundach ciszy, odezwał się:
- Emily, masz wielkie szczęście, twoje największe marzenie się spełniło, ja również chciałbym przypadkiem spotkać Justina, takie rzeczy dzieją się raz na milion
- Tak, jestem bardzo szczęśliwa - odpowiedziałam i po chwili dodałam - nigdy nie trać nadziei i wiary, jeżeli będziesz wierzył całym sercem w to iż spotkasz Justina, twoje marzenie w końcu się spełni. NIGDY NIE PRZESTAWAJ MARZYĆ
- Dziękuję, Emily naprawdę sprawiłaś że wierzę iż spotkam Justina, zawsze wierzyłem, ale teraz dzięki tobie jakoś bardziej jesteś wspaniałą i najlepszą przyjaciółką.
Matt jest naprawdę słodki, ale jest tylko moim przyjacielem, nic więcej,
nagle rozbrzmiał dźwięk mojego telefonu, dostałam SMS'a , nie znałam numeru, z którego był on wysłany, ale brzmiał on następująco:

" Cześć, Emily.
Chciałabyś się dzisiaj wieczorem ze mną spotkać ?
Justin Bieber. ; ) "

Nie wiedziałam, jak zareagować, na tą informację, myślałam że to kolejny dowcip Kathe, ale nie zaszkodziło mi zaryzykować, tak też zrobiłam, zaryzykowałam i napisałam że chętni się spotkam, a więc tym sposobem byłam umówiona z ' Justinem ' nie ekscytowałam się za bardzo, nastawiałam się na opcję, że może być to również żart.
Nagle ktoś zasłonił mi oczy:
- Matt, wiem że to ty - powiedziałam uśmiechając się
Nikt się nie odzywał
- Matt przestań, to nie jest zabawne
Nadal cisza
- Nie denerwuj się, to tylko ja - odezwał się po chwil ciszy, powiedział to tak jakby nic się nie stało
- Jak mam się nie denerwować, skoro zasłaniasz mi oczy i nawet się nie odzywasz
- Przepraszam, już tak nie będę - podszedł do mnie i mocno mnie przytulił
- Obiecujesz ? - zapytałam
- Tak, obiecuję kochanie - zrobił się cały czerwony - to znaczy Emily.
Zachowywał się tak, jakbyśmy byli parą bądź coś w tym stylu, ale przecież tak nie było byliśmy tylko przyjaciółmi, 
przez moment nie wiedziałam co odpowiedzieć, ale w końcu postanowiłam zapytać się go:
- Czy ty... ?
- Tak? - zapytał zdziwiony
- Już nie ważne - pomyślałam, że głupio byłoby pytać się cze on się we mnie zakochał, traktuje go tylko jako przyjaciela, jeszcze by sobie coś pomyślał
- Rozmawiałeś dzisiaj z Kathe ? - odbiegłam od tematu - napisałam jej SMS'a z prośbą o spotkanie ale nie odpisała
- Nie, nie rozmawiałem dzisiaj z nią ale wiem , że powinna być w domu
- To może pójdziemy po nią ? - zaproponowałam
- Dobrze, to chodźmy.
Nie szliśmy długo, ponieważ spotkaliśmy ją przed Butikiem.
Matt gdzieś poszedł, zapewne rozmawiał przez telefon z mamą, wrócił cały zapłakany, powiedział tylko że musi już iść, tak też zrobił,
martwiłam się o niego
- No Emily jak było dzisiaj w Centrum Handlowym - zapytała nagle z zaskoczenia
- No więc [...] - opowiedziałam jej o spotkaniu z Justinem oraz o tym, że jestem z nim dzisiaj umówiona
- Randka z Bieberem - powiedziała
- och, Kathe ty i te twoje randki - zaśmiałam się.

_______________________________________________________________________________

A więc jest, długo wyczekiwany rozdział 1 ; )

Komentujcie, to znak że chcecie czytać ;)

PS. Mój filmik urodzinowy dla Justina <3 

Happy Birthday Justin Bieber.

wtorek, 26 lutego 2013

Prolog.

   Cześć, nazywam się Emily Ross, mam 17 lat i pochodzę z Chicago, ale od 2 roku życia mieszkam w 
Nowym Jorku wraz z moimi rodzicami - Jenifer i Matthew Ross, oraz o rok starszym bratem - Josh'em.
Jestem wielką fanką Justina Biebera, moim największym marzeniem było zobaczyć go na żywo, to znaczy iść na jego koncert, wiecie co mam na myśli, no właśnie było...
do czasu kiedy spotkałam go przypadkiem w Centrum Handlowym w Nowym Jorku.
Wyglądał bosko, zresztą jak zawsze, szedł sobie przez Centrum , a ja zwyczajnie nie patrząc przed siebie wpadłam na niego i wylałam gorącą czekoladę na jego nową bluzkę, dopiero po tym, gdy podniosłam wzrok, aby zobaczyć kogo oblałam, zorientowałam się, że był to Justin, uwierzcie mi nie mogłam wydusić z siebie słowa, Justin spojrzał na mnie, po jego oczach widać było, że był zły, ja powiedziałam tylko coś co brzmiało ' Przepraszam' i skierowałam się
w stronę wyjścia, na przystanku, czekając na autobus ktoś złapał mnie za rękę:
-Ty jesteś Emily, prawda ? - zapytał, jakby znajomy głos chłopaka, odwróciłam się i ujrzałam Justina
-Tak, to ja - odpowiedziałam - i to ja wylałam na ciebie gorącą czekoladę, jeszcze raz bardzo cię przepraszam
- Nie ma sprawy, każdemu może się to zdarzyć - Justin spojrzał na mnie i zaśmiał się - wiesz, co zgubiłaś coś.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem, nie wiedziałam o co mu chodzi, on szybko zauważył, że jestem zdezorientowana, więc podał mi moją zgubioną rzecz, czyli portfel z wszystkimi dokumentami
-Proszę, to chyba twoje - powiedział
- Tak, bardzo dziękuję, bez tego nie miałabym czym zapłacić za bilet
- Cała przyjemność po mojej stronie - uśmiechnął się tym swoim czarującym uśmiechem - ja muszę już iść, ale wiesz co ? bardzo cieszę się, że ciebie poznałem, mam nadzieję, że kiedyś znowu się spotkamy.
Justin poszedł do swojego samochodu i zwyczajnie sobie odjechał, j byłam w siódmym niebie, że mogłam porozmawiać z Justinem, mimo iż to nie trwało długo, byłam wdzięczna losowi.

A co się dalej wydarzyło ? Napiszę wam z następnych rozdziałach tego opowiadania, ale bądźcie pewni, nieraz będzie ciężko, będą smutki i płacze, ale miejmy nadzieję, że wszystko dobrze się potoczy.

_________________________________________________________________________________

A więc jest PROLOG mojego nowego opowiadanie :)
Mam wielką nadzieję, że wam się spodoba, proszę zostaw komentarz i poleć innym, jeżeli tylko ci się spodoba, w końcu nic tak nie satysfakcjonuje ; )

@iTrue_Belieber