sobota, 13 kwietnia 2013

Rozdział 7

  Tak, dałam mu szansę i bardzo się z tego cieszę, on na nią zasługuje, widać że mu zależy, to najlepszy dzień w moim życiu, Justin poprosił mnie też abym mu towarzyszyła przy rozdaniu nagród Juno Awards które odbędzie się już za kilka dni, mogłam poznać moich innych idoli i usłyszeć jak Justin śpiewa na żywo i jak odbiera nagrody, WYGRA WSZYSTKIE, wierzę w to. I co najważniejsze - pojadę do rodzinnego miasta Justina - Kanady i pojadę tam z nim. Juno Awards nadchodzę !

A co do spotkania z Matt'em, było troszkę dziwnie, on zbierał się żeby mi coś powiedzieć, ale tego nie  zrobił, próbował złapać mnie za rękę, pocałować, a w kinie na filmie przytulić, muszę sobie to poważnie przemyśleć, on jest tylko moim najlepszym kumplem, a poza tym nie chcę stracić Justina przez niego.

* * *
Naprawdę nie miałam pojęcia, że Matt taki jest, zawiodłam się na nim i to ogromnie, uważałam go za przyjaciela, a on zawiódł i mnie i Kathe, tak nie może być.
Strasznie irytowało mnie jego zachowanie, kiedy wraz z Kathe poszliśmy na lody, Matt też tam był, ale był jakiś inny, mówił z wyrzutami, dużo przeklinał, zaczął nas wyzywać, co mu się stało ? Przecież to fajny chłopak był, no tak znalazł sobie nowe towarzystwo, byliśmy najlepszymi kumplami od dzieciństwa, myślałam że wiem o nim wszystko, a on ta niewyobrażalnie się zmienił i to w ciągu kilku dni.

- Emily, co się dzieje z Matt'em.Od kilku dni go nie poznaje. ? - zapytała nagle Kathe
- Nie mam pojęcia, wiesz nowe towarzystwo go tak zmieniło - odpowiedziałam
- Ale jak nagle z najlepszego przyjaciela przeobraził się z największego wrogi, Emily trochę logiki to nierealne.
- Kathe, mnie również to martwi, ale ludzie się zmieniają, trzeba mu pomóc, jakoś wyrwać go z tamtego towarzystwa, może przejrzy na oczy.
- Miejmy nadzieję - w tym momencie ktoś zasłonił mi z tyłu oczy, Kathe zaczęła chichotać
- Kathe, kto to jest ? - zapytałam
- Zgadnij - z tyłu odezwał się uroczy głos chłopaka
- Justin ? To ty ? - zapytałam zadowolona
- No pewnie, że ja jak mogłaś nie poznać tych wspaniałych rąk - Justin zachichotał
- Ale ty jesteś skromny
- Skromność to moje drugie imię Shawty, wiedziałem że cię tu spotkam
- Jak ty dużo o mnie wiesz - zachichotałam
- Czy wy...? - Kathe zaczęła chyba coś podejrzewać - wiem że to głupie, ale czy wy jesteście razem .?
Spojrzeliśmy z Justinem na siebie z uśmiechem
- A więc, Emily jest moją dziewczyną, a ja jestem jej chłopakiem, jednym słowem, tak masz rację, jesteśmy razem.
- Uuuu to szczęścia - powiedziała zadowolona Kathe
- Dzięki - odpowiedzieliśmy zgodnie
- Emily, jest może twój brat w domu - zapytał Justin
- Powinien być, a coś się stało ?
- Muszę z nim omówić kilka spraw - powiedział - mogę do niego iść ?
- Justin i ty się jeszcze pytasz, pewnie że możesz, to może pojedziemy razem, jeżeli Kathe nie będzie miała nic przeciwko
- Nie ma sprawy i ta miałam już iść - powiedziała, po czy poszła do domu, a ja wsiadłam do samochodu
 Justina i pojechaliśmy w stronę mojego domu, po drodze dużo rozmawialiśmy, to podstawa związku.


Po paru minutach dotarliśmy na miejsce, zaprosiłam Justina do środka i podałam mu gorącej czekolady, zawołałam Josh'a, aby powiedzieć mu, że Justin przyszedł, ale nie było go, po chwil zobaczyłam kartkę z napisem ' Wyszedłem do Kevina, będę o 14:00 ' powiedziałam o tym Justinowi, że Josh będzie dopiero za godzinę, a on tylko ' No, to mamy więcej czasu dla siebie Shawty ' po czy uśmiechnął się.
- Wiesz,ostatnio dużo myślałem nad nami - powiedział nagle JB
- Ale w jakim sensie Justin ? - zapytałam
- W sensie, że...tworzymy bardzo fajną parę, nie chce mieć przed tobą żadnych tajemnic, a więc musisz wiedzieć, że... - Nagle rozbrzmiał telefon Justina, dzwonił Scooter, Justin odebrał po czym rozpłakał się:
- Justin co się stało ? - zapytałam
- Scooter dzwonił moja mama miała wypadek samochodowy, jest w szpitalu - powiedział zapłakany
- To jedziemy do niej, ja poprowadzę - zaproponowałam
- Ale ty nie masz prawo jazdy, ja to zrobię
- Justin, w takim stanie nie możesz prowadzić i mam prawo jazdy, wczoraj odbierałam.
Pojechaliśmy do szpitala, Justin był smutny, rozpłakał się jeszcze bardzie, cały czas byłam przy nim, wspierałam go, mówiłam że wszystko będzie w porządku, przytulałam:
- Justin wszystko będzie w porządku
- Musi...- odpowiedział


' Everything's gonna be alright. '

_________________________________________________________________________________
Komentujcie to znak, że chcecie czytać :)

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Rozdział 6

   Totalna idiotka ze mnie, Justin chciał ze mną być, a ja się nie zgodziłam, przecież każdy by się zgodził, a ja nie ? Ale przecież ja zawsze wiem lepiej, przecież nie mogę był z nim, bo media, jego fani, ale wiecie ja też jestem jego fanką, ale bardziej taką bliższą i ja też się w nim zakochałam, przynajmniej tak sądzę ,tylko dlaczego ja się nie zgodziłam ? Muszę dać mu czas, a potem to jakoś odkręcić...
I przede wszystkim muszę dać mu czas.

* * *
*1 miesiąc później*
Nie miałam żadnego kontaktu z Justinem już od ponad miesiąca, martwiłam się o niego czy może nic mu się nie stało po tym jak nie chciałam z nim być, właściwie rozumiem go, też nie chciałabym mieć z chłopakiem który dałby mi kosza, ale tak przecież nie można.
Nagle rozbrzmiał dźwięk mojej komórki, na całe szczęście był to Justin:
- Justin, nareszcie zadzwoniłeś, martwiłam się o ciebie - odebrałam szczęśliwa
- Możemy się spotkać, przemyślałem sobie już wszystko - powiedział smutny, tak jakby jeszcze cierpiał nad tym, że nie zgodziłam się być z nim, a minął już miesiąc
- W porządku, a co sobie przemyślałeś
- Wszystko, to co było miesiąc temu i to co jest teraz - przerwał - spotkajmy się dzisiaj o 13:00 w ' Ice Cream & Coffy ' - po czym rozłączył się.
Ciekawe co Justin miał na myśl mówiąc to, jeszcze miesiąc temu byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, a teraz ? Teraz nawet ze sobą nie rozmawiamy, on zadzwonił dopiero po miesiącu, jak tak to ma wszystko wyglądać to ja dziękuję.
Nagle dostałam SMS'a od Matta:

 ' Hmm... Wpadłem na pomysł czy może nie 
wybralibyśmy się do kina dzisiaj wieczorem, 
własnie weszła do kin '  Nigdy nie będę twoja ' i tak sobie pomyślałem 
że fajnie by było wybrać się na nią właśnie z tobą '

Pomyślałam, że to nie jest wcale zły pomysł, ale przecież byłam umówiona z Justinem, ale przecież do tego czasu powinnam się wyrobić, aczkolwiek nie zgodziłam się, powiedziałam że może innym razem, bo jestem już umówiona na 13:00 z Justinem, Matt nic nie odpisał, miałam troszeczkę wyrzuty sumienia, ale przecież on jako mój kumpel powinien to zrozumieć.


Dochodziła 13:00, więc wybrałam się do kafejki, Justin już tam czekał, był radosny, jak na ostatnie dni, usiedliśmy:
- To o czym chciałeś porozmawiać - zaczęłam rozmowę
- Wiesz,głupio zachowywałem się przed ostatni czas, chodzi mi konkretnie o cały miesiąc, o to że nie dzwoniłem, ani nie odbierałem telefonu, oto że nie odpisywałem na SMS'y, przepraszam cię
- Och, Justin nic nie schodzi, dobrze, że umiałeś przyznać się do błędu
Justin w momencie rozpromieniał
-Tak sobie pomyślałem, czy może nie chciałabyś zostać moją dziewczyną, wiem że jakiś czas temu nie zgodziłaś się, ale daj mi szansę, każdy na nią zasługuje
Przez chwilkę zastanawiałam się, dość intensywnie ale po chwili zgodziłam się, w końcu taka okazja nie zdarza się codziennie, a Justin jest naprawdę uroczym facetem, miły, inteligentny oraz z ogromnym talentem, no i nie zapomnijmy o tym, że ja też coś do niego czułam.
Justin dostał telefon od menagera, musiał już iść, ale odwiózł mnie do domu i na porzegnanie pocałował, ale tylko w policzek, prawdziwy gentlemen zna granice.
Weszłam do domu szczęśliwa, Josh już był w domu:
- A co ty taka wesoła jesteś ? - zapytał
- Bo Justin zapytał się mnie o chodzenie i się zgodziłam - odpowiedziałam szczęśliwa
- Ty jesteś z Justinem ?
- Tak, a co się stało ?
- Nic, nic, cieszę się twoim szczęściem - Josh podszedł do mnie i mocno mnie przytulił, po czym poszedł do swojego pokoju.
Wiedziałam, że dzisiaj na pewno nie spotkam się już z Justinem, więc postanowiłam napisać do Matt'a czy wieczór nadal aktualny, bo doszłam do wniosku, że fajnie by było się w końcu spotkać, tak więc byłam umówiona z Matt'em na godz. 18:00.
To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu, mimo iż parę tygodni temu nie zgodziłam się być z Justinem, teraz jednak postanowiłam dać mu szansę, w końcu każdy na nią zasługuje.

___________________________________________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko.

KOMENTUJCIE TO ZNAK ŻE CHCECIE CZYTAĆ.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Mam nadzieję, że się wam podoba.
:)